Raz dziennie, ale do woli - tak jesz stosując tak zwane "okno żywieniowe". Zobacz kto nie powinien tak jeść Author: Daniel JędrysikCzas czytania: Publikacja: 28 listopada 2020Aktualizacja: 9 kwietnia 2022Kategorie: Monotonia z czasem zabije nawet najciekawszą pracę. Codzienne wykonywanie tych samych czynności sprawia, że szybciej się męczymy oraz nie poświęcamy czasu na rzeczy naprawdę istotne. I tutaj na scenę wkracza pracy wykorzystuję wiele narzędzi, które automatycznie, bez mojej wiedzy, zbierają informację, które w dogodnym czasie mogę przetworzyć. Czasem wymagamy jednak czegoś więcej, czego ogólnodostępne narzędzia nie są nam w stanie tym wpisie przedstawię, w jaki sposób wykorzystać Cron’a do automatyzacji prostych, cyklicznych tego artykułu dowiesz się:Co to jest Cron i Crontab?Do czego można wykorzystać Cron w SEO?Harmonogram Cron, czyli ustalamy cykliczne zadania do wykonaniaKrok 1. Tworzymy skrypt w PythonieKrok 2. Uruchamiamy CrontabKrok 3. Budowa wyrażenia CronWyrażenia Cron – PrzykładyKrok 4. Utworzenie harmonogramu dla skryptów w PythonieKrok 5. Dodanie zadania do tablicy CrontabJak sprawdzić, czy Cron działa?Co to jest Cron i Crontab?Zanim zaczniemy. Cron jest to narzędzie, które umożliwia uruchomienie skryptu, zadania lub programu według wcześniej przygotowanego to z kolei lista zadań, które Cron ma Cron głównie kojarzone jest z usługą na serwerze, kiedy to możemy ustawić uruchomienie skryptu o dowolnej porze. Nie każdy jednak wie, że również komputery wyposażone w system Linux czy macOS także oferują taką opcję. Niestety, żeby zadania Cron były wykonywane, komputer musi być mniej jednak jeżeli chcemy zautomatyzować pewne czynności w trakcie godzin pracy, konfiguracja Cron będzie niezwykle czego można wykorzystać Cron w SEO?W pracy specjalisty SEO Cron można użyć do automatyzacji cyklicznych czynności takich jak:wysyłanie comiesięcznych raportów,crawlowanie portalu o określonej porze,sprawdzanie raz dziennie statusu odpowiedzi serwera,usuwanie lub aktualizowanie adresów znajdujących się w indeksie,pobieranie danych z Google Search Console czy Google Cron, czyli ustalamy cykliczne zadania do wykonaniaDo utworzenia zadania cyklicznego Cron potrzebować będziesz:komputera z systemem macOS,Pythona,dowolnego edytora, w którym utworzysz kod. Ja używam programu Atom lub Notepad++.Krok 1. Tworzymy skrypt w PythonieNa potrzeby tego miniporadnika utworzymy przykładowy skrypt, który będzie odczytywał godzinę i zapisywał ją w zapisujemy pod dowolną nazwą z rozszerzeniem .py np. wyjaśnię, co każda linijka oznacza.#!/usr/bin/python3 – linia wskazująca, gdzie znajduje się interpretator kodu,import datetime – importujemy bibliotekę datatime odpowiedzialną za pobieranie czasu i daty z systemu operacyjnegox = – przypisujemy do zmiennej x obiekt z aktualną datą i czasemtext = %H:%M:%S")+"\n" – przy wykorzystaniu metody strftime przekształcamy – zgodnie z wzorcem – datę i czas z obiektu na ciąg znaków (string). Dodatkowo do ciągu dodaję jeszcze znak końca wiersz \nf = open("/Users/admin/desktop/python/cron/ "a") – otwieramy plik, w którym przechowywać będziemy pobraną z systemu datę i godzinę. Drugi parametr oznacza tryb, w jakim zostanie otwarty możemy kilka trybów:"r" - otwarcie pliku tylko do odczytu ("read"). W przypadku braku pliku wystąpi błąd."a" - otwarcie pliku w trybie edycji ("append"). Treść dodawana jest na końcu bez kasowania wcześniejszej zawartości pliku. Jeżeli plik nie istnieje, zostanie on utworzony."w" - otwarcie pliku w trybie edycji ("write"). Dotychczasowa treść zostanie skasowana. Jeżeli plik nie istnieje, zostanie on – zapisanie zmiennej text w – zamknięcie wykonane poprawnie!") – polecenie wyświetlenia komunikatu o poprawnym wykonaniu zadania, który zostanie zapisany w pliku możesz przetestować, uruchamiając go w siezka/do/katalogu python3 wszystko jest w porządku, w tym samym katalogu znajdziemy plik a wewnątrz niego w pierwszej linii datę i czas wykonania 2. Uruchamiamy CrontabDo obsługi Crontab w systemie macOS używane są 3 polecenia, które wprowadza się w terminalu:crontab -l - pozwala sprawdzić, czy mamy jakieś aktywne zadania w Croncrontab -e - służy to tworzenia nowych zadań i modyfikacji obecnychcrontab -r - umożlkiwia usuwanie utworzonych pierwszej kolejności skorzystaj z polecenia crontab -l. Pozwoli to na sprawdzenie, czy masz jakieś aktywne zadanie w terminalu wpisz crontab -e. Otworzy się vi editor. Edytor nie jest trudny w obsłudze i musisz zapamiętać jedynie kilka komend, które go - przejście w tryb edycjiesc - wyjście z trybu edycjidd - usunięcie liniiu - cofnięcie zmian:q! - wyjście z edytora bez zapisania zmian:wq - wyjście z edytora po uprzednim zapisaniu zmian Krok 3. Budowa wyrażenia CronWyrażenie Cron składa się z 6 parametrów. Pięć pierwszych odpowiada za to, kiedy skrypt będzie wykonany. W kolejności od lewej do prawej to:minuty (0-59)godziny (0-23)dzień miesiąca (1-31)miesiąc (1-12)dzień tygodnia (0-6) Zamiast tych pięciu parametrów możemy wpisać ciąg znaków poprzedzony @. Przykłady takich ciągów znajdziesz w tabeli parametr w wyrażeniu to wskazanie, co ma zostać wykonane o podanej Cron – PrzykładyPoniższa tabela zawiera przykłady najczęściej używanych słownyCzas wykonania zadaniaParametry liczbowe@hourlyco godzinę0 * * * *@dailyraz dziennie0 0 * * *@weeklyraz w tygodniu0 0 * * 0@monthlyraz w miesiącu0 0 1 * *@yearlyraz w roku0 0 1 1 *@rebootprzy starcie systemu––co minutę* * * * *–co 5 minut*/5 * * * *–co minutę codziennie od poniedziałku do piątku* * * * 1-5–co 5 minut w dni parzyste w lutym*/5 * 2/2 2 *–o godzinie 8 każdego dnia roboczego0 8 * * 1-5–codziennie o 4 godzinie pierwszego dnia każdego miesiąca0 4 1 * *–codziennie o północy w styczniu oraz od kwietnia do lipca0 0 * 1,4-7 *–co 2 godzin w poniedziałek i piątek0 */2 * * 1,5Dla ułatwienia można skorzystać z narzędzia naszych przypadku skrypt powinien się uruchamiać co minutę (* * * * *). Dzięki temu szybko sprawdzimy, czy nasz Cron 4. Utworzenie harmonogramu dla skryptów w PythonieJednym z ostatnich kroków będzie utworzenie wyrażenia, które umieścimy w tablicy Cron, a które będzie odpowiedzialne za uruchamianie cykliczne napisanego wcześniej skryptu w takiego wyrażenia przedstawia się następująco:* * * * * cd ~/desktop/python/cron && /usr/bin/python3 >> ~/desktop/python/cron/ 2>&1* * * * * – argumenty liczbowe wskazujące na uruchamianie skryptu co minutęcd ~/desktop/python/cron – wskazanie ścieżki do katalogu, w którym znajduje się skrypt. Jeżeli zapisałeś w innym katalogu swój skrypt, ścieżka do niego będzie inna./usr/bin/python3 – wskazanie ścieżki do katalogu, w którym zainstalowany jest Python. Do znalezienia ścieżki możesz wykorzystać polecenie whereis – nazwa skryptu>> – symbol oznaczający przekierowanie danych wyjściowych z programu do pliku. Dane będą dołączane do końca pliku.~/desktop/python/cron/ – lokalizacja pliku, gdzie będą kierowane dane wyjściowe z programu2>&1 – oznacza, że standardowe wyjście błędów zostanie przekierowane do standardowego wyjścia. Innymi słowy, jeżeli wystąpi się błąd, to informacja o tym pojawi się w pliku 5. Dodanie zadania do tablicy CrontabMamy już gotowe polecenie, które pozwoli nam co minutę uruchomić skrypt dopisujący czas i datę do edytorze vi editor przyciskamy klawisz i i przechodzimy w tryb linijce wklejamy lub wpisujemy przygotowane we wcześniejszym kroku klawisz esc wychodząc z trybu :wq i wciskamy enter. Nasze zadanie zostało zapisanW oknie terminalu powinna pokazać się informacja, która świadczy o powodzeniu całego procesu: crontab: installing new crontabJak sprawdzić, czy Cron działa?To czy Cron działa czy nie przekonamy się, sprawdzając efekt działania skryptu. Jeżeli plik nie zawiera wierszy z kolejnymi datami i godzinami, koniecznie sprawdź plik z danymi wyjściowymi. W nim będą składowane informacje o błędach, jeżeli się warto automatyzować zadania w Cron?Moim zdaniem tak. Skrypty wykonywane automatycznie to duża oszczędność czasu oraz zmniejszenie ryzyka, że w ciągu intensywnego dnia zapomnimy o jakimś zadaniu. Mam nadzieję, że ten artykuł przybliżył Ci nieco tematykę automatyzacji zadań oraz skłoni do częstszego używania tego 2018 roku związany jestem z marketingiem internetowym. Specjalizuję się w optymalizacji stron internetowych i sklepów. Na co dzień pomagam małym i dużym firmom zwiększać widoczność w Internecie. Prywatnie jestem miłośnikiem fantastyki oraz zapalonym czytelnikiem. Übersetzung im Kontext von „raz dziennie przez pierwsze 5 dni“ in Polnisch-Deutsch von Reverso Context: Pacjent przyjmuje Temozolomide SUN tylko raz dziennie przez pierwsze 5 dni. Długo zastanawialiśmy się skąd wziął się fenomen urządzenia Thermomix. Czemu podgrzewany garnek z mieszadłem i wyświetlaczem jest tak często kupowanym i tak wysoko ocenianym produktem? Czemu jesteśmy skłonni wydać stosunkowo duże pieniądze za ” robota kuchennego” ?Ewenementem jest, że zazwyczaj osoby które go kupiły są z zakupu bardzo zadowolone, a przeciwnicy – poza pojedynczymi przypadkami, nigdy z niego na co dzień nie jest on takim cudownym remedium na wszelkie bolączki dzisiejszej kuchni? Czy rozwiązuje on wszystkie nasze problemy związane z gotowaniem? W końcu, czy jego zakup jest tak jak twierdzą jego użytkownicy opłacalny?Zrobiliśmy rodzinną „burzę mózgów” i poniżej efekty :Thermomix: Najpierw wady...Bezsprzecznie największą wadą na pewno jest cena. Z jednej strony to poważne obciążenie dla przeciętnej polskiej rodziny, z drugiej strony ten kombajn kuchenny kosztuje mniej niż nowy Iphone, czy 18 letni Opel Corsa..Objętość naczynia to 2,2 L. Nie ugotujemy w nim jednorazowo zupy na 12 osób. Ale wiemy już że to optymalna wielkość – nie utrudnia codziennego gotowania, a jednocześnie bez problemów da się ugotować obiad dla 4-5 osobowej potraw wymaga dalszej obróbki w innych urządzeniach : ciasta piecze się w piekarniku, schabowy, naleśniki czy placki ziemniaczane smaży się na patelni. W Thermomix za to przygotowuje się doskonale wszelkie ciasta czy masy które wystarczy przełożyć na patetnię lub do wątpienia utrzymanie diety wymaga silniejszego samozaparcia i jest dla mnie dużo trudniejsze 🙂 Gotujemy więcej, szybciej, smaczniej, różnorodniej. Więc trudno jest się opanować 🙂Przy gotowaniu wielodaniowych posiłków czasami trzeba kilkakrotnie płukać naczynie – w końcu jest tylko jedno. Z drugiej strony – jak mamy kilka minut – naczynie umyje się samo :). Jest też możliwość dokupienia większej ilości samych małe litery przy korzystaniu z wyszukiwarki przepisówPodsumowując : Po długiej naradzie rodzinnej której tematem było wynalezienie wad Thermomix-a – nie znaleźliśmy nic, co wpłynęło by na naszą decyzję na przeciwnie – całą rodziną zgodnie stwierdziliśmy że stojąc przed wyborem ponownie – zdecydowanie kupili byśmy go jeszcze znowu całą rodziną zebraliśmy w punktach to, co najbardziej w Thermomix coś o tym wiemy – z urządzenia korzystamy wiele razy dziennie. Każdy z członków naszej rodziny ma ulubione potrawy, desery, napoje – które gdy tylko ma ochotę przygotowuje. Syn – jest mistrzem świata w temacie pizzy, córka uwielbia wszelkiego rodzaju naleśniki i pancakes, żona specjalizuje się w zupach i gulaszach, a ja.. ciągle eksperymentuje 🙂Obecnie w Thermomix powstaje 4/5 naszych posiłków. Nie , nie robimy w nim kanapek – ale już wyrabiamy w nim ciasto na pyszny chleb i bułki , robimy w nim świetne pasty, gotujemy jajka czy delikatne mięso do kanapek. Gotujemy w nim wszystkie zupy poza rosołem – który jednak jako jedyną zupę robimy tradycyjnie w dużym garnku 🙂Wracając do najmocniejszych stron Thermomix :Wyrabia genialnie wszelkie ciasta – drożdżowe, kruche, placki ziemniaczane w kilkadziesiąt sekund – sam się myje – wystarczy nalać odrobinę wody, jedną kroplę płynu do mycia naczyń lub octu, wybrać odpowiedni program i … zaczekać aż nas zawoła 🙂 Wszystkie części urządzenia można myć także w zmywarce ( poza korpusem z wyświetlaczem 🙂 )Gotuje i blenduje – niesamowite zupy krem w jednym – wbudowana waga z dokładnością 1 grama pomaga w odmierzaniu gotuje, smaży – trzeba podgrzać pokarm dla dziecka i przetrzymać go w określonej temperaturze? Bez problemów. Ugotować sos? obsmażyć mięso? zrobić herbatę rozgrzewającą herbatę owocową? Zrobić konfitury czy drzemy? – Pewnie 🙂Platforma Cookidoo – w połączeniu z tą platformą gotowanie jest dziecinnie proste. Wystarczy uruchomić przepis i urządzenie samo podpowiada co i kiedy dodać, woła nas gdy jest potrzebna nasza ingerencja. Tysiące przepisów z całego świata a wyciągnięcie ręki. Nie dość że pozwala zaplanować posiłki na wiele dni, pomaga je przyrządzić to jeszcze generuje automatycznie listę zakupów którą otwieramy w sklepie choćby na smartfonie 🙂Praży – przeciery, pasty… smacznego 🙂 Thermomix, ponieważ… Dusi – wystarczy wrzucić składniki, założyć miarkę na przykrywkę, ustawić temperaturę. skraca czas gotowania, a przede wszystkim skraca czas naszego zaangażowania w gotowanie. Przygotowujemy składniki, uruchamiamy gotowanie i po prostu dodajemy to co trzeba gdy urządzenie nas zawoła. Koniec z przypalonymi, niedogotowanymi, przesolonymi potrawami. Koniec ze ślęczeniem godzinami w kuchni, ciągłego mieszania, doprawiania..Mieli i blenduje zmieli mięso , poszatkuje owoce czy warzywa – więc kilka innych urządzeń nie jest już nam potrzebnych. Wrzucając cukier po 20 sekundach mamy cukier puder. Wrzucamy ziarno żyta czy pszenicy i po chwili mamy pełnoziarnistą na parze . Tak jak kilka innych urządzeń, ale tu możemy gotować na parze wykorzystując parę z jednocześnie gotowanej zupy lub gulaszu 🙂 Więc 2-daniowy obiad w jednym garnku gotowany w jednym czasie 🙂Miesza – zapomnijcie o przypalonych potrawach. Funkcja wstecznych obrotów noża zabezpiecza przez niszczeniem struktury produkty, rozdrabnianiem warzyw – po założeniu na noże motylka – w chwilę otrzymamy bitą śmietanę lub ubite białko z miksuje – zdrowa sałatka warzywna w dokładnie 3 sekundy? Oczywiście. Pyszny koktajl z zamrożonych owoców? Jak prosta obsługa – 10 latek bez problemu zrobi najwyśmienitsze dania – do tego bez jakiegokolwiek przygotowania . To cieszy, mobilizuje i uczy .Dlaczego Thermomix? Bo… Wyciąga dzieci z pokojów i włącza w codzienne życie 🙂 I to bez namawiania 🙂Ma tryb wolnego gotowania – do dżemów czy soczystych pysznych, pełnych smaku jemy zdrowo – sami robimy przyprawy, buliony warzywne i mięsne ( zamiast kostek rosołowych ) , sosy, napoje i wiele innych. Wyeliminowaliśmy dzięki temu urządzeniu z jadłospisu wszelkie konserwanty, przeciwutleniacze, wzmacniacze smaku, stabilizatory – to wszystko co producenci dodają bez umiaru do gotowych półproduktów .Ponieważ dużą część pieczywa pieczemy teraz w domu – zarówno drożdżowe chleby i bułki – jak i te na zakwasie ( który także przygotowujemy w Thermomix) . Jest bardzo smaczne, zdrowie ( wiemy z jakich składników je wyrabiamy) , wcale nie pracochłonne, pozbawione przemysłowych dodatków itp..Dlatego że karmelizuje – nigdy więcej sztucznego karmelu. Przepyszny budyń karmelowy ze zdrowych składników na wyciągnięcie że emulguje : zrobienie domowego pysznego pozbawionego chemii majonezu jest naprawdę dziecinnie ma funkcje fermentacji – jogurt domowy czy kimchi? Żaden oszczędza miejsce którego nie mamy w kuchni zbyt dużo .. pomimo tego że Thermomix na stałe zamieszkał u nas na kuchennym stole, zwolniło nam się wiele miejscach w szafach – miksery, maszynki do mielenia, maszynki do gotowania na parze i wiele innych cudów wyciąganych z szafy 3 razy w roku( lub nawet nie ) dostały nakaz eksmisji i zmieniły właścicieli 🙂Funkcja Sous-vide czyli idealnie ugotowane delikatne mięso, ryby i jarzynyJest ładny i estetyczny. I dopracowany w każdym calu, wykonany z bardzo dobrych materiałów. Po prostu.. chce się na nim gotować 🙂Thermomix - czy naprawdę warto?Podsumowując -u mnie w moim domu sprawdza się doskonale. Nigdy nie żałowaliśmy tego zakupu, i gdybyśmy mieli podejmować decyzję jeszcze raz – kupilibyśmy znowu. Ale też mam świadomość że mogą zdarzyć się domy gdzie Thermomix się nie sprawdzi. Z obsługą urządzenia mogą mieć np. problem osoby w bardzo podeszłym wieku które nie obsługiwały w życiu nawet naprawdę raz w życiu miałem wątpliwości czy zainteresowany klient będzie zadowolony z urządzenia. Chodziło o niespełna 40 letniego zatwardziałego kawalera, który nigdy w życiu nic nie ugotował. Po prostu żywił się kanapkami, słodyczami oraz fast foodem a także innymi daniami serwowanymi z dowozem do domu. Moje wątpliwości były głupie. Codziennie wysyła mi zdjęcia i informacje co dzisiaj wspaniałego upiekł, ugotował, sam się z siebie śmieje że tak długiego okresu bez fast food nie miał od wielu lat, że robi zakupy produktów o istnieniu których nie miał pojęcia – a w poszukiwaniu ich błąka się pomiędzy regałami bo nie ma pojęcia gdzie można znaleźć np. ocet winny 🙂 Owszem, cena zakupu może być zaporowa, jednakże choćby robiąc pieczywo, napoje itp w Thermomixie zamiast kupować je w sklepach – możemy miesięcznie zaoszczędzić więcej – niż wynosi miesięczna masz jakiekolwiek pytania, wątpliwości – lub po prostu zastanawiasz się nad zakupem – zapraszam do kontaktu. Napisz lub zadzwoń. Jeżeli mieszkasz w rozsądnej odległości – może przyjechać do Ciebie by wspólnie coś na Thermomixie ugotować? Zapraszamy. Tłumaczenia w kontekście hasła "dziennie co" z polskiego na angielski od Reverso Context: co najmniej raz dziennie Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Jednym z moich noworocznych postanowień jest nauka nowych umiejętności. Chciałbym w każdym miesiącu poświęcić 15 minut dziennie, aby doskonalić jakiś konkretny obszar. Dziś styczeń mamy już za sobą, więc jest to doskonały moment, żeby podsumować pierwszy miesiąc, powiedzieć o rezultatach, ale też wspomnieć o trudnościach, które pojawiły się po drodze. Chcesz wiedzieć, czego uczyłem się w styczniu i jak mi poszło? Czytaj dalej! Małe kroki do wielkich zmian Zacznijmy od tego, że mam już mniej więcej z góry określone pomysły na to, co chciałbym w każdym miesiącu robić. Na pewno będą to rzeczy, na które można poświęcić zaledwie 15 minut dziennie, a zatem nie wymagają całkowitej zmiany życia i trybu funkcjonowania w ciągu dnia. Uważam bowiem, że małe, ale regularne działania mają większe przełożenie na efekty, niż tzw. szarpanie. Zależy mi na tym aby w tym roku przetestować 12 różnych działań – po jednym w każdym kolejnym miesiącu. Nie wykluczam jednak, że niektóre z nich okażą się strzałem w dziesiątkę i na dobre zagoszczą w moim planie dnia. Daje sobie jednak przyzwolenie na to, żeby po 30-dniowym eksperymencie i podsumowaniu wniosków móc z czegoś zrezygnować. Dlaczego? Z banalnie prostej przyczyny – nie miałbym na wszystkie rzeczy czasu. 15 minut razy 12 czynności daje w sumie 3 godziny każdego dnia. To bardzo dużo. Dlatego stosuję tu zasadę, że aby wejść na jakąś górę, trzeba zejść z tej, na której się jest. Czas eksperymentów Ale to nie wszystko. Blog, który właśnie czytasz, nie bez powodu ma w nazwie „średnio zaawansowany”. Osobiście wierzę w to, że bardzo łatwo i małym nakładem sił możemy przejść z poziomu braku umiejęntości do poziomu wystarczająco dobrego dla przeciętnego człowieka. Natomiast przejście z poziomu średnio zaawansowanego do poziomu eksperta wymaga już znacznie więcej nakładów czasu, energii i zaangażowania. Ten poziom nie zawsze jednak jest nam potrzebny. Przykładowo, jeśli znasz 3 sztuczki iluzjonistyczne, możesz zrobić wrażenie na imprezie ze znajomymi. Jeśli jednak nie masz zamiaru zostać iluzjonistą, te 3 sztuczki są w zupełności wystarczające, żeby zdobyć uznanie wśród przyjaciół. Poza tym te 3 sztuczki są wystarczające, żeby się dowiedzieć, czy rozwijanie dalej tej umiejętności po prostu Cię kręci. Bo jeśli nie, to kończysz eksperyment i bierzesz się za coś innego. Nowa umiejętność w styczniu: pisanie dziennika W styczniu każdego dnia pisałem 1 stronę dziennika. Dlaczego? Myślę, że warto zacząć od kontekstu. Dlaczego zdecydowałem się na codzienne pisanie dziennika? Powód był zupełnie inny, niż się spodziewasz – chciałem regularnie wstawać. W ostatnim czasie rozregulował mi sie tryb dnia. Chciałem wrócić do wstawania codziennie o tej samej porze. Zamiast jednak regulować budzik i zwlekać się z łóżka z zamkniętymi jeszcze oczami, postanowiłem… wyregulować godziny chodzenia spać. Dodatkowo chciałem też ograniczyć ekspozycję na niebieskie światło, emitowane przez ekrany. Potrzebowałem więc czynności, która pozwoli mi wyciszyć się przed snem i nie będzie wymagała interakcji z urządzeniami elektroniczymi. Pisanie dziennika przed snem wydawało mi się więc idealnym pomysłem (zainspirował mnie do tego ten artykuł na blogu Aby jednak o tym nie zapomnieć, ustawiłem sobie alarm w telefonie na godzinę 22:30 (Zastanawiałem się długo, jak nazwać budzik, który dzwoni, kiedy czas się zbierać do łóżka, ale poza nazwą „nocnik” nic innego nie przyszło mi do głowy. Przyznasz jednak, że „nocnik” to nie jest jakaś wybitna nazwa. Pozostańmy więc przy „alarmie”). Kiedy zadzwonił telefon, starałem się rzucić wszystko, czym się zajmowałem i wziąć do ręki notes i długopis. Następnie próbowałem napisać jedną pełną stronę tekstu. Po zapisaniu całej strony, ogarniałem się do snu i około 23:00-23:15 szedłem spać, aby wstać o 6:45. Czy udało mi się pisać dziennik przez 31 dni? Jakie były tego efekty? Dokładne śledzenie regularnego wstawania wdrożyłem dopiero w połowie miesiąca, ale mogę powiedzieć, że: Przez około 2/3 wszystkich dni, wstawałem o 6:45 i zazwyczaj nie miałem z tym żadnego problemu. Wyregulowanie godzin snu sprawiło, że lepiej spałem i lepiej funkcjonowałem w ciągu dnia (No może poza poniedziałkiem 25 stycznia, kiedy nie miałem krzty energii, ale gorszy dzień zdarza się nawet najlepszym, więc…).25 razy napisałem pełną stronę dni byłem poza domem bez notesu, więc pisałem dziennik na telefonie i trudno mi porównać długość tego tekstu z pisanym razy byłem wieczorem tak wykończony, że napisałem tylko pół strony i przerwałem, bo mój umysł już nie raz zupełnie o tym zapomniałem i nie napisałem nic. Tak, czy inaczej, przez 30 na 31 dni stycznia napisałem cokolwiek. Nie polegaj na swojej pamięci! Co ciekawe ten jeden raz zdarzył się wtedy, kiedy przez przypadek wyłączyłem sobie wieczorny alarm. Dlatego, jeśli chcesz wdrożyć jakikolwiek nowy nawyk, nie możesz polegać na swojej pamięci. Musisz mieć mechanizm wyzwalający odpowiednią reakcję. Co mi dało 30 dni codziennego pisania dziennika? (I co w nim pisałem?) Dziennik może przybierać różne formy. Niektóre mają nawet swoją nazwę. Mój był najbardziej zbliżony do „morning pages”. Poza tym, że „page” była w liczbie pojedynczej, a „morning” był wieczorem. W dużym skrócie w morning pages chodzi o to, że jak się budzisz rano, to pierwszą rzeczą, jaką robisz jest napisanie 3 stron tekstu. Piszesz tam wszystko, co Ci mózg na długopis przyniesie. Bez ładu, bez składu. 3 strony tekstu o wszystkim i o niczym, do których nigdy nie wracasz i nigdy nie czytasz. Ale po co? Czysty umysł Po co pisać coś co jest bez sensu i dodatkowo nigdy się tego nie przeczyta? No właśnie dla samego aktu pisania. Widzisz, nasz umysł nie jest stworzony do magazynowania informacji. Jest stworzony do ich przetwarzania. My jednak z uporem maniaka staramy się przechowywać informacje w głowie, przez co ograniczamy „możliwości obliczeniowe” naszego komputera. Komputer, którego dysk jest prawie pełny, będzie działał wolniej i obciążał procesor i pamięć RAM. Tak samo jest z mózgiem. Dlatego warto czasami robić backup na zewnętrzny nośnik. Do tego służy właśnie dziennik. Możesz w nim zapisać, co Cię zaskoczyło danego dnia, jaką plotkę o Janku opowiedziała Ci Beata i dlaczego czułaś_eś poirytowanie, kiedy nieuważny kierowca wymusił pierwszeństwo na przejeździe dla rowerów. W momencie kiedy to zapiszesz, możesz o tym zapomnieć. Świetnie wyjaśniła to aktorka Lidia Bogaczówna w wideo dla nazywając te zapiski „Księgą domu”. Tu dochodzimy do głębszego poziomu rezultatów tej z pozoru błahej czynności. Lepszy sen Otóż spisanie tego całego bałaganu myśli wieczorem, przed snem, sprawia, że kładziemy się spać z czystą głową. Nie tylko dlatego, że umyliśmy włosy, ale czystą metaforycznie – z wątków, które powinniśmy zapomnieć, ale które akurat sobie przypominamy, jak przyłożymy głowę do poduszki. A potem nie możemy zasnąć, bo jedna taka rzecz, wywołuje całą gonitwę myśli. Pisanie dziennika poprawia więc jakość naszego snu. Mniej stresu Z powyższym wiąże się jeszcze jedna rzecz. Zrzucając z siebie ciężar tych wszystkim myśli, odczuwamy relatywnie mniejszy stres. Czujemy się lepiej i nasz performance też jest dzięki temu na wyższym poziomie. Poprawa pamięci Co więcej, pisanie dziennika to doskonałe ćwiczenie pamięci. Może jeszcze trochę mi brakuje do bycia seniorem, ale pamięć warto ćwiczyć w każdym wieku. Uruchamiając proces przypominania sobie zdarzeń z danego dnia, wymuszamy przepływ impulsów elektrycznych przez neurony, a tym samym poprawiamy zdolność przypominania sobie niektórych faktów. Pobudzenie kreatywności Odręczne pisanie wspomaga osiągnięcie stanu FLOW. To taki stan, kiedy otwieramy dla naszych myśli bramki na autostradzie. Taki swobodny przepływ myśli w naszej głowie umożliwia powstawanie nowych, kreatywnych pomysłów. Tylko dzięki samemu pisaniu dziennika, udało mi się wymyślić 3 nowe tematy na wpisy na bloga. Nie wspominam już o innych rzeczach. Rozwój inteligencji emocjonalnej Dzięki spisywaniu swoich codziennych doświadczeń, reakcji na nie i emocji, które im towarzyszyły, poczułem większą kontrolę nad tym, jak się czuję. I zacząłem czuć się tak, jak chcę (no poza poniedziałkiem 25 stycznia, wtedy nie byłem w stanie ogarnąć tego energetycznego zjazdu). Kontrola swoich emocji to niezwykła umiejętność. Zadania pod kontrolą Uwolniłem się też od zadań widmo. Zadania widmo to dla mnie takie rzeczy, które trzeba zrobić, ale o których sobie przypominamy, kiedy nie jest to konieczne, a nie pamiętamy, kiedy jest. Na przykład smarowanie łańcucha w rowerze – zawsze przypominam sobie o tym, kiedy wsiadam na rower. Nigdy, kiedy z niego zsiadam. Pisząc dziennik, przypominałem sobie o różnych zadaniach widmo, o jakich myślałem w ciągu dnia. Wystarczyło wpisać je do Todoist, dodać termin realizacji i sprawa była załatwiona. Budowanie nowego nawyku Pisanie dziennika z pewnością zagości na stałe w moim repertuarze codziennych czynności. Pewnie będę jeszcze eksperymentował z innymi formami dziennika, pisaniem go rano i (czasami) korzystaniem w tym celu z komputera. Na pewno jednak chcę mieć taką przestrzeń do autorefleksji i uwolnienia się od niepotrzebnych myśli. A dziennik spełnia to zadanie w 100%. Zachęcam Cię do spróbowania. Nie musisz tego robić przez cały miesiąc. Zrób to dziś wieczorem i powtarzaj raz w miesiącu. Zobaczysz, jak na Ciebie wpływa spisywanie swoich myśli. A może już to robisz? Może prowadzisz swój własny dziennik i chcesz się podzielić swoimi spostrzeżeniami w komentarzu. About Latest Posts Pomysłodawca i założyciel bloga Humanista, rowerzysta i minimalista. Zaskakuje innych swoimi niecodziennymi pomysłami. Aktualnie planuje przejść wszystkie ulice w Krakowie. klik! Nasi użytkownicy napisali 30560 postów, tematów 21400 Mamy 26899 zarejestrowanych użytkowników Ostatnio zarejestrowana osoba: bozen To forum odwiedzono już 5207300600 razy Według Badania Analityki HR 2020 zaledwie 16,4% organizacji w Polsce (n = 244) prowadzi badania zaangażowania co najmniej raz na kwartał lub częściej. Pomyśl teraz na moment o sobie – kiedy ostatni raz poziom Twojego zaangażowania, motywacji, satysfakcji z pracy był niezmienny przez cały kwartał? Kiedy ostatni raz minął cały kwartał, podczas którego nie zdarzyło się nic istotnego w Twoim życiu, kiedy Twój nastrój nie przechodził kilkakrotnie mocniejszych wahań? Kiedy ostatnio zdarzył się kwartał, który jednoznacznie ocenisz jako w całości „dobry” czy „zły”, bez znaczenia, czy zapytałby Cię ktoś o jego ocenę w 17. czy 38. dniu? Czy więc pytanie pracowników co najwyżej raz na kwartał o ich nastroje jest na pewno dobrym pomysłem? Oderwijmy się na początku od kontekstu zawodowego, a dokładniej realizacji celów zawodowych, i spójrzmy na przykład, który pozwoli nam lepiej zrozumieć, jak działamy na drodze do osiągnięcia celu. Według sondażu United Surveys, zaraz za chęcią spędzenia większej ilości czasu z bliskimi i oszczędzaniem, zadbanie o swoje zdrowie to jedno z najczęstszych postanowień noworocznych Polaków. 22% chce prowadzić aktywniejszy tryb życia, 17,7% przejść na dietę, a 11,1% rzucić palenie. Skupmy się na całym tym worku „zadbania o zdrowie”. Na dużym poziomie syntezy realizacja takiego postanowienia musi odbywać się na trzech zapętlonych w cyklu wymiarach: planowania, realizacji i monitorowania. Kiedy wypadnie nam chociaż jeden z tych wymiarów, tracimy kontrolę nad procesem. Możemy planować i realizować, jednak bez monitorowania trudno nam będzie ocenić realnie postępy i wpływ różnych zmiennych (diety, treningu, samopoczucia, pracy, innych wydarzeń). Bez planowania stracimy kontrolę nad tym, co wpłynęło na nasz sukces bądź jego brak – staną się one dziełem przypadku, a bez realizacji nawet najlepszy plan pozostanie jedynie planem. Skupimy się dzisiaj na trzecim z wymiarów – Czy 25 zawsze równa się 25? Zostańmy jeszcze na moment przy postanowieniu noworocznym. Jest 1 stycznia – stajemy na wadze, a ta wskazuje 87 kg. Przyjmujemy ten stan za punkt wyjścia, a wskaźnik wagi za nasz główny, jak nazwalibyśmy to biznesowo, KPI. Mamy gotowy plan i wystarczająco dużo motywacji do jego realizacji. Przyjmujemy model monitorowania okresowego – raz na kwartał. Po roku patrzymy na wykres i niespodzianka – prosta linia. Widzimy, co prawda, w poprzednich kwartałach 1–2 kg wahania, jednak rok do roku to wciąż 87 do 87 kg. Dochodzimy tu do momentu, kiedy coś nam się nie zgadza – widzimy wyraźną różnicę w lustrze, znajomi zwracają nam uwagę, że wyglądamy zdrowo, czujemy się lepiej, chociaż w ciągu całego roku mieliśmy wzloty i upadki – czuliśmy się raz lepiej, raz gorzej, różnie reagowaliśmy na różne potrawy i treningi, w międzyczasie zmienialiśmy pracę i mieliśmy dużo stresu, dodatkowo na dwa miesiące z treningów wyłączyła nas kontuzja kolana. Intuicyjnie to wiemy, jednak nasz KPI pozostaje w miejscu. Jak to się ma do badań pracowniczych? Wykres 1. Net Promoted Score, przykładowe zobrazowanie rozkładu wyniku NPS w skali jednego roku Źródło: Opracowanie własne. Kiedy myślimy o badaniach i analizach w HR czy EB, najczęściej spotykamy się z podejściem projektowym – potrzebujemy się czegoś dowiedzieć, więc raz na pół roku lub rok otwieramy projekt pod tytułem „badanie zaangażowania”, żeby dowiedzieć się, jak jest – takie badania nazywamy badaniami okresowymi lub cyklicznymi, do czego wrócimy za moment. Czy to jednak zdaje egzamin? Zobaczmy na konkretnym przykładzie. Weźmy wskaźnik NPS z procesu onboardingu i załóżmy, że badamy go raz w roku w marcu. W marcu 2021 r. wyniósł 24 punkty, w marcu 2022 r. – 25. Co mówią nam te dane? Że NPS w badanym okresie uległ minimalnemu odchyleniu, a uwzględniając zmienne otoczenie, zakres błędu pomiaru – nie uległ zmianie. A co, jeśli pomiar prowadzilibyśmy nieco częściej? W badanym okresie mieliśmy przynajmniej dwa istotne wydarzenia i kilka ciekawych faz – coś spowodowało znaczący spadek satysfakcji w okresie między majem a sierpniem, po czym po chwilowym spadku nastąpiło odbicie w okresie między sierpniem a październikiem, po którym wynik zaczął się stabilizować do poziomu sprzed roku. Okazuje się nagle, że może i NPS jest równy rok do roku, ale w tym okresie nie jest stały. Podejście reaktywne i proaktywne Badania satysfakcji, zaangażowania, employee experience, pulse checks to często inicjatywy podejmowane w organizacjach w konkretnych odstępach czasowych (raz do roku, raz na pół roku lub kwartał), podczas których staramy się zidentyfikować obszary wymagające poprawy. W takim przypadku jednak opóźnienie na linii zdarzenie – zebranie danych – analiza i wnioski – wdrożenia zmian jest na tyle duże, że przez zmienne okoliczności możemy odpowiadać na niewystępujące już problemy bądź odpowiadać na nie za późno, kiedy skutki zdarzeń są zbyt daleko idące. Takie podejście do użycia danych, kiedy następuje opóźnienie na wspomnianej wcześniej linii, możemy nazwać podejściem reaktywnym czy też opóźnionym reaktywnym. Czy można pozyskiwać więc dane w taki sposób, żeby wykorzystać je proaktywnie – do wczesnego określania tendencji i skutecznego projektowania rozwiązań w odpowiednim czasie? Przykład W październiku 2021 r., przez natłok komunikatów medialnych, Twoi pracownicy zaczynają obawiać się zmian wynikających z wprowadzonych zmian podatkowych. Jednocześnie docierają do nich sygnały o kolejnych rekordowych stopach inflacji – coraz mocniej, mimo stosunkowo wysokich zarobków, zaczynają przejmować się o swoją przyszłość. Ostatnie badanie nastrojów w organizacji prowadzone było na przełomie lipca i sierpnia 2021 r., kolejne za pół roku – na przełomie lutego i marca 2022 r. W tym czasie efektywność operacyjna zespołów spadła, pracownicy są przewlekle zestresowani, jednocześnie boją się rozmawiać na temat podwyżek, ponieważ stale w komunikacji wewnętrznej słyszą o trudnej sytuacji biznesowej firmy. Pomimo intuicyjnego wyczucia ze strony HR i świadomości trudnej sytuacji brakuje twardych danych i faktów, które pozwoliłyby ocenić skalę zjawiska i wprowadzić proaktywnie interwencje (w momencie rozpoczynającego się trendu obaw). Trzy podejścia do częstotliwości prowadzenia badań pracowniczych Badania pracownicze możemy podzielić na trzy rodzaje ze względu na częstotliwość ich prowadzenia: doraźne (ad hoc), okresowe (cykliczne), ciągłe (in the moment). Badania doraźne (ad hoc) Badania wykonywane w celu doraźnego, szybkiego poznania opinii i preferencji respondentów, np.: ocena wdrożenia nowego systemu informatycznego, ocena komunikacji – testy kreacji przy okazji zmian w komunikacji, badania EVP – prowadzone przy okazji projektu wdrażania strategii, badanie skutków epidemii – prowadzone przy okazji oceny skutków zmian organizacyjnych spowodowanych epidemią. Tego typu badania charakteryzują się swoją niepowtarzalnością. Nie oznacza to, że nie możemy ich powtórzyć za jakiś czas, jednak to nie powtarzalność i obserwacja zmian w czasie jest ich celem. Prowadzimy je zazwyczaj jednorazowo, na potrzeby konkretnego zadania czy projektu. Badania okresowe (cykliczne) Badania realizowane w konkretnych odstępach czasowych na tej samej próbie badawczej, np.: badania zaangażowania i satysfakcji, okresowe badanie efektywności pracy hybrydowej, oceny 360, badania employee experience, badania potrzeb rozwojowych. Badania takie prowadzone są w określonych odstępach czasowych. Najczęściej spotkamy się z badaniami rocznymi, półrocznymi, kwartalnymi oraz miesięcznymi. Od badań doraźnych odróżnia je powtarzalność. Celem prowadzenia tego typu badań jest z jednej strony poznanie opinii w danym momencie, z drugiej jednak obserwacja zmian w czasie. Jednym z częstszych błędów popełnianych w badaniach okresowych jest pominięcie tego, co zostało wspomniane we wstępie – prowadzenia na tej samej próbie. Kiedy nie kontrolujemy próby badawczej, dochodzi zasadnicza zmienna (poza omawianym już wcześniej przesunięciem czasowym względem doświadczeń) – zmienia się też próba. Przykład W Twojej organizacji prowadzone jest raz do roku badanie zaangażowania pracowników. Rok 2021 przyniósł zasadnicze zmiany w organizacji – w wyniku restrukturyzacji zwolnionych zostało blisko 30% osób, dodatkowo 15% zdecydowało się na dobrowolną zmianę miejsca pracy. Zespół jest stopniowo odbudowywany, jednak wciąż liczba pracowników w porównaniu badanie do badania to około 75%. Dodajmy do tego, że response rate w poprzednim badaniu wyniósł około 48%, a w obecnym badaniu wzięło udział 45%. Zakres pokrycia respondentów w dwóch badaniach może więc wynosić od 41% do 100%. Co to zmienia? Wiele, ponieważ bez kontroli nad respondentami (albo chociaż bez odpowiednich zmiennych metryczkowych i wnioskowania w podziale na respondentów nowych i powracających) nie będziemy wiedzieć, czy zmieniły się opinie pracowników, czy zmienili się pracownicy, którzy podzielili się opinią – a to zasadnicza różnica. Jak często prowadzić badania cykliczne? Nie ma na to pytanie jednej uniwersalnej odpowiedzi. Powinniśmy uwzględnić przynajmniej kilka zmiennych: Przedmiot badania i zmienność badanego zjawiska – jak częste są wahania w badanym zjawisku? Zmienia się ono z miesiąca na miesiąc, w ciągu kwartału, raz na rok? Potrzebne zaangażowanie – bez względu na to, czy badaniem cyklicznym są wywiady, grupy badawcze, ankiety, powinniśmy racjonalnie zarządzać zaangażowaniem pracowników w badania. Czym dłuższe badanie, tym mniejsza szansa, że utrzymamy często wysoką frekwencję. Inne badania – poszczególne badania powinny być uwzględnione w kalendarzu badawczym. Kalendarz z jednej strony pozwoli nie nakładać na siebie kilku badań jednocześnie, a po drugie, co jeszcze ważniejsze – nie powielać pytań w różnych badaniach. W przypadku mniejszych badań optymalne będą badania kwartalne. W przypadku większych (przyjmijmy więcej niż 5 minut na udział) możemy rozbić badanie na pełne i okrojone – wtedy pełne dystrybuować raz w roku, a okrojone (np. z 10 najważniejszymi pytaniami) częściej – raz na miesiąc czy kwartał. Badania ciągłe (in the moment) Badania ciągłe to budowanie i utrzymywanie stałego „dialogu” z odbiorcami – kandydatami i pracownikami. Badania ciągłe prowadzimy w celu dostarczania regularnych, bieżących danych, informacji i spostrzeżeń – najczęściej powiązane są z konkretnym doświadczeniem (in the moment) i to ono stanowi punkt odniesienia dla prowadzonego badania, np.: badanie candidate experience – prowadzone po zakończonym procesie, badanie onboardingu, badania exit i stay interview, badania po awansach i zmianach stanowisk, badania boomerangów – po powrotach do organizacji. Badania ciągłe, mimo swoich atrakcyjnych założeń, również nie są pozbawione wad pomiarowych, głównie związanych właśnie z założeniem „in the moment”. Jeśli, dla przykładu, badamy proces onboardingu, wiadome jest, że dzieje on się na konkretnym etapie cyklu życia pracownika. Z założenia więc będą to stricte badania danego doświadczenia, a nie generalnych nastrojów w organizacji. Nie dowiemy się z nich np., jaka jest w danym momencie ogólna satysfakcja pracowników w organizacji, dowiemy się za to, jaka jest satysfakcja w momencie przejścia przez proces i jak wpływ tego procesu zmienia się w czasie. To nie jest złe – taka jest natura i cel tego rodzaju badań, jednak warto od początku przyjmować właściwe założenia co do oczekiwanych danych wyjściowych. A gdyby tak badać... codziennie? Jedną z odmian badań ciągłych są badania uniezależnione od momentu – ciągłe w rozumieniu faktycznej ciągłości w czasie. I o ile irracjonalne byłoby założenie, że pracownicy każdego dnia poświęcą 10–15 minut na uzupełnienie kompleksowego, tego samego kwestionariusza badania zaangażowania, o tyle 1–2 pytania dziennie, wybierane losowo (bądź pseudolosowo, o czym za moment), na które pracownicy mogą odpowiedzieć w 5 sekund, wybierając odpowiedź z kafeterii, nie brzmi już jak misja niemożliwa – wymaga jedynie (bądź aż) pracy nad wykształceniem w organizacji odpowiedniego nawyku. Zanim jednak o budowaniu nawyków, przyjrzyjmy się samej idei badania codziennego. Gallup Q12® to kwestionariusz badania zaangażowania zawierający jedynie 12 pytań . Pytania te badają zaangażowanie pracowników zgodnie z modelem, w którym to zaangażowanie ma swoje przejawy na czterech poziomach: podstawowych potrzeb (basic needs), indywidualnego wkładu (individual contribution), współpracy (teamwork), rozwoju (growth). Codzienne badanie zaangażowania Żeby lepiej zrozumieć ideę badań codziennych, omówmy ją na konkretnym przykładzie, za który posłuży nam badanie zaangażowania pracowników z wykorzystaniem podstawowego kwestionariusza Instytutu Gallupa – Gallup Q12®. Dla 12 pytań stosuje się w klasycznej wersji skalę Likerta, czyli odpowiedzi na 5-stopniowej skali, na której pracownicy oceniają, na ile zgadzają się z przedstawionym stwierdzeniem. W klasycznej wersji, planując takie badanie, najprawdopodobniej przyjęlibyśmy model okresowy, czyli wysłali pełną ankietę do pracowników, np. raz na kwartał czy raz na miesiąc. O ile oczywiście badanie składające się z 12 pytań moglibyśmy wysyłać częściej, o tyle 40–50 pytań to wyklucza. A gdyby zamiast tego podzielić wysyłkę 12 pytań na 12 dni i każdego dnia zadać pracownikowi tylko jedno z nich? Pracownik zamiast dostać wszystkie pytania raz na kwartał, może odpowiadać na jedno każdego dnia. Możemy przyjąć dwa warianty rozłożenia pytań w czasie: Regularny – pytania układamy w określonej kolejności i przez 12 kolejnych dni pracownicy otrzymują je dokładnie w takiej kolejności. Po zakończeniu każdego cyklu rozpoczyna się kolejny w dokładnie tej samej kolejności, co oznacza, że pracownicy otrzymywać będą to samo pytanie co 12 dni roboczych. Nieregularny (pseudolosowy) – pytania nie są ułożone w konkretnej kolejności, a pracownicy otrzymują je w sposób pozornie losowy (pytania mogą powtórzyć się co 3, 7, 14, 20 dni). Dlaczego pozornie? Ponieważ mimo nieregularności badanie musi być zaplanowane w taki sposób, żeby w dłuższym cyklu zachować równowagę i równomierność odpowiedzi na poszczególne pytania. Zamiast jednak tworzyć cykle 12-dniowe, możemy taki cykl zamknąć w 1–2 miesiącach i tak rozłożyć na 30–50 dni pytania, żeby w tym okresie powtórzyły się one równą liczbę razy. Efekt? Możemy w sposób ciągły monitorować zaangażowanie w organizacji. Dzięki badaniom codziennym prowadzonym w dłuższym okresie widzimy: stały poziom zaangażowania w organizacji, zmiany zaangażowania w czasie, trendy i tendencje w czasie ich pojawiania się, wpływ doświadczeń/zdarzeń na poziom zaangażowania. Spójrzmy na wykres, który może być efektem takiego podejścia badawczego. W przypadku badań codz... Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów Co zyskasz, kupując prenumeratę? 6 wydań magazynu "HR Business Partner" Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online Możliwość pobrania materiałów dodatkowych ...i wiele więcej! Sprawdź Odpust zupełny można uzyskać tylko jeden raz w ciągu dnia, chociaż w chwili śmierci można uzyskać odpust zupełny nawet wtedy, gdy się go uzyskało wcześniej w tym samym dniu. Z kolei odpust cząstkowy można uzyskać kilka razy dziennie. Doskwiera ci zmęczenie? Skarżysz się na złe samopoczucie? Powraca zapalenia gardła? Niewykluczone, że przyczyna tkwi w niekorzystnym mikroklimacie pomieszczeń, w których przebywasz - to może być syndrom chorego budynku (SBS). Zespół dolegliwości zwany SBS dotyczy 30% nowych i odnawianych budynków na świecie - informuje Światowa Organizacja Zdrowia. Występuje w biurowcach mających otwarte przestrzenie, budynkach użyteczności publicznej, ale też mieszkaniach. Co go wywołuje? Zbytnia szczelność pomieszczeń, a także brak odpowiedniej wentylacji, który prowadzi do powstania grzybów i pleśni oraz wzmaga stany alergiczne. W okresie jesienno-zimowym szczególnie staramy się chronić przed stratą ciepła i zamykamy okna. ,,Oczywiście jest to zrozumiałe, ale nie należy zapominać o wietrzeniu. Trzeba robić to dwa razy dziennie. Otwieramy okna na krótki czas i najlepiej na przestrzał, by zapewnić wymianę powietrza" - mówi serwisowi Monika Kupska-Kupis, architekt z VELUX Polska. Źródłem zanieczyszczeń powietrza w pomieszczeniu jest niedbanie o klimatyzację, ale i wentylację. ,,W żadnym wypadku nie wolno zaklejać kratek czy modułów wentylacyjnych" - zaznacza ekspertka. Jeśli jest tylko możliwość, to podczas gotowania czy po kąpieli starajmy się przewietrzyć mieszkanie. JTM, SM dostarczył
klik! Nasi użytkownicy napisali 24624 postów, tematów 17653 Mamy 23030 zarejestrowanych użytkowników Ostatnio zarejestrowana osoba: Dragon001 To forum odwiedzono już 206288261 razy
Jak zaczęliśmy paleo dietę w warunkach domowych ? Ponieważ w naszym przypadku nie miała być to zachcianka , ani moda , tylko celem było odzyskanie zdrowia Asi dietą ( choruje na hashimoto), wzięliśmy się za temat na rzeczą jaką zrobiliśmy , było usuniecie z domu wszystkiego co nie będzie nam potrzebne . Czyli wziąłem karton i powrzucałem do niego wszelkie mąki, kaszki , makarony , oleje roślinne typu “kujawski ” , mleko , śmietanę , fasolki w puszkach itd. Karton pełen jedzenia przekazałem wielodzietnej rodzinie w naszej parafii . Następnie pomyliśmy kuchnię (szafki, blaty itd). Mając gotowe miejsce do przygotowania “czystego paleo ” wybraliśmy się na zakupy . Wiadomo , początki są zawsze trudne . Przez pierwszy miesiąc czytaliśmy każdą etykietę , każdego produktu , który w sklepie braliśmy do ręki . Czy nigdzie nie ma dodatków/uszlachetniaczy . Prosty przykład, w jednej sieci sklepów mięsnych mają smalec , który ma napisane , że zawiera gluten . Także bardzo ważna jest już wstępna kontrola tego co się wybiera do jedzenia. Później zaczęliśmy szukać bezpośrednich dostawców żywności , czyli rolników , początkowo na wszelakich bazarkach , później z odbiorem osobistym . Poznając gospodarzy , od razu się pytałem , czy jakiegoś mięsa lub jajek nie mają . W ten sposób zaczęliśmy kupować mięso , które już na “pierwszy rzut oka ” jest zupełnie innej jakości , niż to ze sklepu ( pomijam już ocenę organoleptyczną , czy właściwości fizykochemiczne , czyli jak smakuje,jak się zachowuje przy smażeniu/duszeniu itd) . Wszytko to oczywiście trwało kilka miesięcy zanim znaleźliśmy miejsca i ludzi , od których regularnie braliśmy jedzenie. Kolejnym krokiem było uprawiania własnych warzyw , teraz to już w ogóle mam pewność , że jemy coś co nie zawiera żadnych dodatków/chemii ( używam tylko kompost i skorupki od jajek ) . Moim celem nie jest namawianie nikogo do zostania hodowcą , czy rolnikiem . Sam mam niezwykle mało czasu i w zasadzie na tą działkę nie mam kiedy jeździć , ale jakoś wszystko “samo” rośnie i to jak ! Chodzi o to , żeby COKOLWIEK kupując patrzeć na jak najwyższą jakość danej rzeczy ( lepiej kupić czegoś mniej a dobrej jakości )W styczniu pisałem na blogu Co powinno być w lodówce paleo i jak się przygotować do śniadania , gdy nie ma czasu – tekst W TYM MIEJSCU Dobra , czyli jesteśmy na etapie , że kuchnia jest gotowa na przyjęcie nowego towaru , w sklepach czytamy etykiety i wybieramy “bezpieczne ” produkty . Teraz przynosimy te warzywa i mięso do domu i łapiemy się za głowę ” o matko co teraz ” … spokojnie .. Trzeba to wszystko zorganizować tak , żeby nie siedzieć całe dnie w kuchni i wydawać jak najmniej pieniążków 🙂 . Generalnie wszystkie obiady robię NA DWA dni , czyli jeśli piekę żeberka , albo jakieś pulpety , czy piekę jakieś mięso , czy robię gulasz , to mamy obiad na dziś i na jutro . Jak się komuś chce bawić codziennie ,bo ma czas i chęci , to oczywiście może 🙂 Pierwszą i najważniejszą rzeczą jaką musimy ugotować jest rosół . Będzie to nasza baza do przygotowywania zup, sosów , czy po prostu do popijania z kubeczka w zimny poranek . Z czego robić rosół ? najlepszy w smaku jest drobiowy (kura/kaczka/gęś/indyk) . Najczęściej robię z kurczaka . Wycinam z niego piersi i nogi , a na korpusie i skrzydłach gotuje rosół , biorę garnek 10 litrowy ( żeby nic mi nie kapało/wypadało) i spokojnie min. 3 godziny sobie “pyrka” . Gotowy rosół wlewam w kilka słoików i wkładam do lodówki , lub jak mam miejsce do zamrażarki Drugim podstawowym surowcem jest w naszej kuchni mleko kokosowe . Najpierw trzeba znaleźć albo wysokiej jakości kokosy ( zazwyczaj, te ze sklepu to co drugi jest zgniły) , albo iść na łatwiznę i kupować wiórki kokosowe ( takie , które nie są siarkowane , po prosty wiórki , pakowane hermetycznie ) . Z kokosa lub wiórków robimy sami mleko kokosowe .Jak ktoś nie chce się bawić , to sobie kupuje gotowe , trzeba patrzeć żeby w składzie był tylko kokos i woda . Powiem zupełnie szczerze , że próbowałem kilka rodzajów , różnych firm i one mi nie smakują , moje , samodzielne zrobione jest 100 razy lepsze . No ale tu już kwestia wyboru każdego z Was . Na mleku kokosowym robimy kawy, koktaile, gotujemy w nim mięso/podroby/ryby, dodajemy do zup i sosów . Mleka kokosowego robię raz w tygodniu 6 litrów , wlewam w słoiki i w lodówce 7 dni mi wytrzymuje . Jak się zacznie robić szkliste i się ciągnąć , to już się zepsuło i się nie nadaje do spożycia . Ale mleko kokosowe bardzo dobrze się mrozi , także jak mam za dużo , to ze 3 słoiki mrożę i jak nie mam czasu robić mleka , to wieczorem wyjmuję zamrożony słoik mleka , kładę na talerzyk ( bo cieknie ) i rano mam gotowe mleko kokosowe do kawy Trzecim podstawowym surowcem jest tłuszcz . Do sałatek używamy tylko oliwy z oliwek , głównie w postaci różnych sosów vinaigrette . Do smażenia na początku używaliśmy tylko masła klarowanego . Ale , że masło klarowane, łatwo się pali i kosztuje ponad 20 zł za kilogram , a słonina 5 zł i ma większą odporność na temperaturę , to zacząłem robić smalec z wytopionej słoniny ( wytapiam też sadło wieprzowe , dostaję je w zasadzie jako odpad po świniobiciu :p ) . Dobrym tłuszczem jest też olej kokosowy , ale to to już kosztuje kilkadziesiąt złotych , więc używam go baaardzo mało i głównie jak robię jakiś deser . lub jakieś warzywka podsmażam , czy owocki. Czwartym podstawowym składnikiem jest białko , czyli mięso/ryby/podroby . Jeśli już musisz kupić drób w tezko , czy stonce , to już lepiej wybierz kaczkę ( nawet mrożoną ) , niż te kurczaki po 5 zł za kilogram . My kupujemy raz w miesiącu pół świniaka z wyrobami , co jakiś czas kurę ze wsi ( w listopadzie mam obiecane kaczki i gęsi od pani gospodarz :] ) . Ryb kupujemy mało , raz , że lubi je tylko Asia , a dwa , jakoś dzisiejszych ryb , które albo są hodowane w brudnych bajorach , albo są poławiane w wodach , gdzie plankton miesza się z ropą i wszelkimi innymi brudami/metalami ciężkimi , pozostawia wiele do życzenia . No ale jak już muszę , to głównie dorsza , wędzone makrele , raz na kilka miesięcy kawałek łososia . U nas w gminie jeździ takie autko z rybami , w smaku / wyglądzie towaru który mają ,nie ma się do czego przyczepić . Więc jak już to z tego auta jakąś rybę bierzemy dla AsiPiątym podstawowym surowcem są jajka . Ale ! jajka jem tylko JA , Asia nie może jeść jajek , bo ma na nie nietolerancję pokarmową . Także jaja jedzą tylko Ci , którzy mogą . Ja praktycznie jem , a w zasadzie wypijam jajka na surowo , tak ze 3 jajka po kolei sobie do szklanki wrzucam i chlup. Nie jem jajek codziennie , dlatego , że nie chce robić przykrości Asi , która jajka bardzo lubiła . Poza tym jak pijam je na surowo to ona się krzywi i mówi , że cieszy się że ma nietolerancję , bo jej nie namawiam do picia surowizny Szóstym podstawowym surowcem są warzywa . Ja wiem i rozumiem , że ludzie nie mają na nic czasu i lubią wygodę i najlepiej w jednym markecie kupić wszystko . Ale naprawdę warto się zacząć rozglądać czy gdzieś w pobliży nie ma jakiegoś ryneczku , albo ktoś z samochodu jakiś warzyw nie sprzedaje . Załapać kontakt z taką osobą i regularnie brać , powiedzmy raz w tygodniu dwie pełne torby , to taki sprzedawca sam będzie zabiegał o to , żeby Wam było wygodniej ( moim sąsiadom, starszym ludziom ,nawet wnoszą po schodach do domu te siaty z warzywami ) Desery nie są podstawowym wyżywieniem ,ani w “normalnej ” diecie zgodnej z IŻŻ , ani w diecie paleo . Początkowo powiedzmy przez kilka miesięcy niedziela była dla nas takim dniem z poobiednim deserem . Obecnie desery to dla Asi różne owoce ( ja nie odczuwam potrzeby jeść deseru) . Jeśli już coś robię deserowego , to wtedy jak wiem , że mamy mieć jakiś gości , żeby postawić “słodkie ” do kawy Dobra , teraz jedziemy po kolei z najważniejszymi rzeczami : – wszytko dokładnie opisałem W TYM MIEJSCU kokosowe – jak wydoić kokosową krowę dokładnie opisałem W TYM MIEJSCU 3. Tłuszcze , kupić gotowe masło klarowane , smalec , lub zrobić samemu smalec opisałem przy okazji zakupu świniaka W TYM MIEJSCU jaja – szukać , pytać sąsiadów/znajomych kto gdzieś coś hoduję i byłby skłonny odsprzedać. Argument , że na wieś jest z miasta za daleko , jest słaaaby , ja jadę po świniaka prawie 80 km w jedną stronę . Druga wymówka , że nie ma się auta , też jest słaaaaba , ja biorę ze sobą zawsze kogoś , kto chce drugą połówkę świni , a nie ma auta i nie ma jak przetransportować , Dzięki temu ktoś ma mięso , a ja mam opłaconą połowę kosztów paliwa . Oprócz tego zawsze komuś coś odstąpię na osiedlu i koszty paliwa wychodzą zerowe . Można ? Można … – sprawa jest prosta , możesz – to je jesz :p Jeśli już koniecznie musisz kupować jajka w sklepie , to kupujmy 0 ( zerówki ) lub jedynki . Podobno to są jajka od kur “szczęśliwych ” wiejskich , biegających po podwórku . Ja jak nie zobaczę jak dana gospodyni ma w obejściu i jak wyglądają kury , to nie wierzę w żadne takie informacje . No ale każdego wola i wybór co kupi – Tutaj szczególnie mocno będziecie wyczuwać jakość tego co będziecie kupować , jeśli nagle przerzucicie się z marketowych warzyw na takie straganowe , a na takie prosto “od chłopa ” , czy z działki , to już w ogóle jest inny świat/smak 🙂 .Teraz jest sezon jesienny , mamy wysyp warzyw korzeniowych , na które teraz jest najlepsza pora , no i są tanie . Mamy również sezon na wszelkiego rodzaju warzywa dyniowate:dynie, kabaczki,patisony,cukinie . Warzywa po przywiezieniu do domu przebieram , myję , wkładam w pojemniki i do lodówki . Sporą część od razu czyszczę i obieram i albo kroję na kawałki , albo podgotuję sobie , żeby później nie tracić czasu na te czynności . Jak przygotowuję część warzyw opisałem W TYM MIEJSCU Także jeden dzień w tygodniu poświęcam na przygotowanie podzespołów do przygotowania potraw na nadchodzący tydzień . No może nie cały dzień , ale kilka godziny na pewno Jak wygląda nasz dzień ?DZIEŃ 1, niech będzie , że to poniedziałek :p– budzimy się i pierwszą rzeczą jest włączenie ekspresu i zrobienie kawy na mleku kokosowym , nawet to kiedyś nagrałem , obejrzeć można W TYM MIEJSCU – popijając kawę szykuję śniadanie, pokażę Wam , jak sobie zorganizować , żeby rano nie biegać Szybkie śniadanie – przepis W TYM MIEJSCU – Szykujemy obiad , na początek , niech to będzie coś łatwego-Na początek robimy rosołek i wypijamy kubeczek czystego bulionuWarzywa z rosołu wyjmujemy i odkładamy do jakiejś miski , zrobimy z nich sałatkę na śniadanie , na drugi dzieńKotlety mielone z warzywami z patelni – przepis W TYM MIEJSCU Deser poobiedni , ja osobiście nie praktykuję , Asia zjada jabłuszko , albo brzoskwinie , albo kilka śliwekNa kolację ja jem tylko grejfruta , a Asia zazwyczaj jakąś sałatkę lub zupęSałatka z wędzonym łososiem i granatem – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 2 – pobudka , kawka kokosowa i robimy śniadanie . Korzystamy z warzyw których mamy pełną lodówkęJeśli zrobiliśmy dzień wcześniej , to śniadanie mamy gotowe , jeśli nie , to zabieramy się za zrobienie Sałatki jarzynowej – przepis W TYM MIEJSCU Na obiad zróbmy sobie szybką i prostą zupę kalafiorowo-brokułowa – przepis W TYM MIEJSCU Robimy szybki obiad z cebuli , czarnej rzepy ( może być kalarepa )i schabuSchab duszony w cebuli z szałwią na czarnej rzepie – przepis W TYM MIEJSCUDobra , niech będzie jakiś szybki , prosty deserMus czekoladowy – przepis W TYM MIEJSCU ( rabarbar jesienią ciężko dostać , nie musi być , można na samych bananach,kakao i kwaśnych jabłkach zrobić )na kolację coś lekkiego , jakaś zielenina ( sałata/szpinak/rukola/ itd) i kawałek mięska , wędzona na świeżym szpinaku – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 3 – pobudka , kawa koksowa i robimy śniadanieSmażona z czosnkiem cukinia z wędlinami – przepis W TYM MIEJSCU szykujemy obiad , niech znowu będzie jakaś zupa , czosnkowy – przepis W TYM MIEJSCU ( zupa jest przepyszna ! )Wątróbka drobiowa duszona z gruszkami i porem – przepis W TYM MIEJSCU Na kolacje możecie machnąć twarożek, ze słonecznika – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 4 – pobudka , kawa kokosowa i lecimy ze śniadaniemJesienne warzywa z wiesiołkiem i kiełbasą polską – przepis W TYM MIEJSCU ( wiesiołka można kupić na dziale z przyprawami , jak ktoś nie chce dawać, to nie musi , można oregano posypać , albo tymiankiem)Szykujemy obiad , dziś bez rosołu , bo będzie grubo , niech będą żeberkaŻeberka zasmażane z dynią – przepis W TYM MIEJSCU Na kolację coś lżejszego , jeśli jeszcze komuś chce się jeść po takim obiedzie :pRoszponka z orzechami włoskimi , avokado i oliwkami – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 5Niech będzie , że to piątek , a więc postny dzień– zaczynamy jak zwykle kawą kokosowąna śniadanie śledzie , jak ktoś dopiero wchodzi w paleo i jeszcze się nie ogarnia , to niech sobie kupi gotowe , ale warto samemu zrobić , będzie na kilka dni zapasRolmopsy na roszponce z pomidorami – przepis W TYM MIEJSCU Obiad zróbmy szybko i bezboleśnie , możemy też wstawić buraki (gotować lub piec ) , będzie na kilka dni – o buraczkach W TYM MIEJSCU Łosoś gotowany w mleku kokosowym z grillowanym ananasem – przepis W TYM MIEJSCU KolacjaSmażona rzepa,kalarepa,dynia z avokado i wędzoną makrelą – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 6– pobudka , kawa kokosowaKiełbasa smażona z “warzywnym domkiem ” – przepis W TYM MIEJSCU – szykujemy obiad, mamy gotowe buraczki z poprzedniego dnia , więc robimy z nich sałatkę i gotujemy gulasz z sarny ( spoko , ja też sarnę mam ” od wielkiego dzwonu” :] , może być np. z karkówki wieprzowej 🙂 )Gulasz z sarny na puree z dyni z sałatką z buraczków – przepis W TYM MIEJSCU Kolacja , jak już mamy buraczki , to jedźmy na nich dalej i tym razem zróbmy twarożek trochę droższy , bo z migdałów, ale jak komuś szkoda kasy , to może znowu zrobić ze słonecznika , też będzie się dobrze komponowaćTwarożek z migdałów z marynowanymi pieczonymi buraczkami – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 7Powinna być niedziela :p– budzimy się godzinę później , robimy kawę kokosową– szykujemy śniadanie , mamy full buraków , używajmy ich dalej 🙂 pozatym mamy zamarynowane śledzie , a więc :Sałatka śledziowa z buraczkami – przepis W TYM MIEJSCU Na obiad przydała by się jakaś dobra zupa , bo w niedzielę zawsze ktoś może wpaść na obiad , niech będzie jesiennieZupa dyniowo – kokosowa – przepis W TYM MIEJSCU Na obiad , jak to w każdej polskiej rodzinie w niedzielę – schabowyKotlety schabowe duszone w sosie paprykowo pomidorowym z gotowaną brukwią – przepis W TYM MIEJSCU – jak nie możecie dostać brukwi, to luz , dajcie kalarepę 🙂Deser , no tak , niedziela , to musi być ” słodkie ” , niech będzie dalej dyniowo , bo całej dyni do zupy nie zużyjecie :pDżem/mus z dyni z kremem kokosowym – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 8Znowu poniedziałek , no to , żeby mieć siłę, zacznijmy czymś sycącym , co zawiera dużo kolagenu – leberą – czyli pasztetową , oczywiście na buraczkach ( ja posypuje jeszcze zimnymi skwarkami , odcedzonymi ze smalcu 🙂 )Wątrobianka na marynowanych burakach – przepis W TYM MIEJSCU Szykujemy obiad , zupy nam pewnie zostało z dnia poprzedniego , to od razu robimy drugie daniePonieważ fajnie , jakby chociaż raz w tygodniu były jakieś podroby , to użyjmy serce wołowe lub cielęce . Ja osobiście lubię takie małe krwiste fileciki , które sobie zjadam z sałatąKrwiste fileciki z serca – przepis W TYM MIEJSCU ale , że nie każdy lubi takie frykasy , to możemy zrobić pieczeń z serca – jest zajebiaszcza 🙂Pieczeń z serca – przepis W TYM MIEJSCUDeser , pewnie jeszcze zostało trochę z poprzedniego dnia , to można wciągnąć 🙂Kolacja , myślę , że większość ludzi będzie lekko objedzona , więc coś lekkiegoWarzywny oddech – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 9– pobudka , kawa kokosowa Wątrobianka jest smaczna i łatwo się robi , bo wystarczy kupić :p , ale spróbujmy sami zrobić pasztet , nie jest to trudne , ten jest chyba najłatwiejszy , kupcie u rzeźnika jakieś tłuste kawałki mięsa np, żeberka , karkówkę , kawałek boczku ( ja robię na kościach i obieram mięso z kości , taniej się nie da :p )Prosty pasztet – przepis W TYM MIEJSCU Obiad , zróbmy sobie coś , co się samo robi , czyli pieczeń , moja ulubiona – z boczku 😀 , jak już ktoś nie ma buraków , lub mu zbrzydły , to robi z sałatką , albo kiszoną kapustąPieczony surowy boczek z zasmażaną na smalcu sałatką z pieczonych buraczków– przepis W TYM MIEJSCU Kolacja , w zasadzie to śniadanie i obiad było tak kozackie , że ja bym sobie kolację odpuścił ( zresztą ja nie jem kolacji , tylko grejfruta codziennie o 21 🙂 ) , no ale , jak już ktoś musi jeść ..No to może tak bardziej roślinnie , ale z mięsem :pRoladka ze szpinaku z wędzoną szynką – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 10– pobudka , kawa kokosowaDlaczego nie zacząć śniadania od tatarka ? Dobry tatarek nigdy nie jest zły 🙂Tatar wołowy – przepis W TYM MIEJSCU Szykujemy obiad , dobrze by było jakąś zupę zrobić , jarzynową – przepis W TYM MIEJSCU zupa jest mocna , w zasadzie może być jako samodzielne danie , ale niech tam , jeszcze obiad można zrobić , niech będzie mały kawałek ryby ,Dorsz w sosie kawowym – przepis W TYM MIEJSCU Kolacja , ja bym na kolację dojadł tą zupę , jeśli jeszcze została :pale , żeby nie było , że komuś żałuję ..Gotowana kiełbasa z dipem z avokado i sałatką – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 11– pobudka , kawa kokosowa– śniadanie , mój król “wędlin ” , czyli czarny salceson , uwielbiamy z Asią 🙂 , Asia jajek na swoim talerzu nie ma , dostaje więcej salcesonu 🙂Sałatka z salcesonem – przepis W TYM MIEJSCU– szykujemy obiad . Żeby nie było , że paleo jest takie drogie , to zróbmy znowu podroby , ale w taki sposób , żeby aż się chciało jeść , nawet komuś , kto nie lubi , zróbmyGołąbki z farszem gruszkowo-jabłkowo- wątróbkowym – przepis W TYM MIEJSCU – kolacja , znowu buraczki , dlaczego ? bo lubimy buraczki 😀 i do tego reszta pieczonego boczku jaka została z przed dwóch dni po obiedziePieczony boczek i duszone w mleku kokosowym pieczone buraczki – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 12znowu piątek , a więc rybnie 🙂– najpierw jak zawsze po przebudzeniu kawa kokosowa– szykujemy śniadanie i to wcale nie rybne :pBoczniaki duszone z porem na cykorii i rukoli – przepis W TYM MIEJSCU – bierzemy się za przygotowanie obiadu , jeśli się skończył rosołek , to warto wstawić nowy , przyda się na weekend 🙂w między czasie robimy szybki obiadDorsz gotowany z warzywami z mleku kokosowym – przepis W TYM MIEJSCU – Na kolację jajka , bez jajka :p , czyliJaja z avokado , faszerowane łososiem wędzonym – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 13– Pobudka , kawa kokosowa– szykujemy śniadanie , wieczorem było jajko bez jajka , to można zacząć też jajecznicą bez jajek 🙂Jajecznica bez jajek – przepis W TYM MIEJSCU Szykujemy obiad . Najlepiej zrobić garnek zupy , żeby było od razu na niedzielę, jarzynowo- łososiowy – przepis W TYM MIEJSCU Na drugie danie można by zrobić makaron z cukinii , jeśli ktoś posiada tarkę spiralną , jeśli jeszcze nie zakupiona została ta genialna zabawka , to sobie podsmaży krążki cukiniiKokosowe pulpety w sosie leśnym , z makaronem z cukinii – przepis W TYM MIEJSCU Kolacja , jeśli został wam jeszcze kawałek ryby , to możecie sobie zrobićTatar z dorsza – przepis W TYM MIEJSCU DZIEŃ 14 Niedziela , więc wstajemy godzinę później– zaczynamy jak zwykle kawką koksową– szykujemy śniadanie-Wędzona makrela z duszonymi warzywami – przepis W TYM MIEJSCU – szykujemy obiad , zupę już mamy gotową z poprzedniego dnia , robimy drugie danie , poniewaz niedziela , no to schabowy :pSchab w sosie lawendowym z warzywami – przepis W TYM MIEJSCU Deserek , robi się coraz zimniej , więc niech ten deser będzie częściowo ciepły 🙂 , zróbmyŻubrgruszki – przepis W TYM MIEJSCU Kolacja , po takim obżarstwie , to najlepiej na kolację wody się napić , no ale jak ktoś jeszcze chce …Surówka porowa z ogórkami małosolnymi/kiszonymi i kiełbasą – przepis W TYM MIEJSCU Dobra , macie przykładowo jak my z Asia jemy . Powiem szczerze , że my byśmy to jedli tak z miesiąc , bo na drugi dzień zjadamy to co nam zostało z poprzedniego dnia , a zawsze robię wszystkiego za dużo :p Poza tym Asia w ciągu dnia dojada jakiś owoc , lub trze sobie marchewkę z jabłkiem , a ja jem tylko dwa razy dziennie , więc zawsze mamy co jeść , jak otwieramy lodówkę . Starałem się Wam to ułożyć tak ,żeby to wszystko miało”ręce i nogi “, żeby nie kupować co chwilę różnych produktów , tylko przechodzić z jednego dania w drugie . Kto chce , niech korzysta , powodzenia :))
D9M1D.
  • t34km3erlm.pages.dev/308
  • t34km3erlm.pages.dev/105
  • t34km3erlm.pages.dev/110
  • t34km3erlm.pages.dev/50
  • t34km3erlm.pages.dev/41
  • t34km3erlm.pages.dev/235
  • t34km3erlm.pages.dev/68
  • t34km3erlm.pages.dev/62
  • t34km3erlm.pages.dev/266
  • co otwieramy raz dziennie