Kup Śliwka w Czekoladzie Jutrzenka w Słodycze, przekąski, desery - Najwięcej ofert w jednym miejscu. Radość zakupów i 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji.
Menu Home Słodycze Batoniki Ciastka Cukierki Czekolady Wafelki Żelki Galaretki Desery Lody Chipsy i chrupki Słodkie kremy Gotowce Dania gotowe Dania instant Sałatki Wypieki Mrożonki Pierogi Kiełbaski roślinne Kotlety i burgery Jogurty i śmietany Sery wegańskie Pasty i pasztety Sklepy Auchan Carrefour Tesco Lidl Biedronka Netto Rossmann Czarna lista Mapa O Nas/Kontakt piątek, 30 marca 2018 Iwetto • 6,99 zł / 200 g • Auchan - marka własna Śliwka kandyzowana w czekoladzie: śliwka kandyzowana (70%) [śliwka, cukier, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, substancja konserwująca: sorbinian potasu], czekolada(30%) [cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz palmowy, emulgatory: lecytyny (z soi), E476; aromat]. Może zawierać: mleko łącznie z laktozą, nasiona sezamu, zboża zawierające gluten, dwutlenek siarki, orzeszki arachidowe i inne orzechy. Brak komentarzy Prześlij komentarz
Ile kosztuje Śliwka w czekoladzie Auchan? Gdzie kupić najtaniej? 🔥 Nie przepłacaj! ️ Sprawdź najlepsze promocje Śliwka w czekoladzie Auchan w Blix.pl

Uwielbiam śliwki w czekoladzie, zresztą śliwki w ogóle czy to świeże, suszone, wędzone to już rarytas. Gdy czwarty raz z rzędu trafiłam na wstrętne śliwki w czekoladzie (ostatnie z Lidla były do kupienia na wagę, w życiu nie jadłam gorszych), a to czekolada wstrętna, a to śliwka sucha jak wiór w środku, a to jakieś paskudne nadzienie jeszcze do tego , naprawdę tak banalnie prostą rzecz a można tak spierdzielić, nie wspominając już o zawrotnej cenie. Nigdy więcej nie kupię, nie ma mowy, fujj. Śliwki mam w domu zawsze w zapasie tak samo jak gorzką czekoladę, a po świętach jeszcze się uchowało opakowanie marcepanu. Dwanaście godzin moczenia, godzinka pracy, trochę balzju w kuchni i gwarantuję Wam, że już nigdy nie tkniecie innych śliwek. A tak przy okazji to jak ładnie je opakujecie to może być niezły prezent na przykład na Walentynki, już to widzę jak Wasze Miśki zawijają te śliwy w sreberka ;-). Składniki: 400 g suszonych śliwek 200 g gotowej masy marcepanowej 2 tabliczki gorzkiej czekolady 2 torebki ulubionej herbaty- użyłam swojej ulubionej zimowej czyli grzańca malinowego, jest też śliwkowy (heh, do kupienia m. in. w lidlu 😉 *przydadzą się też wykałaczki Przygotowanie: Zaparz w dużym kubku (300 ml ) dwie torebki herbaty, gdy napar będzie już bardzo mocny nalej nim śliwki i odstaw najlepiej na noc. Jak widzisz, śliwki wciągnęły prawie całą herbatę. Odsącz je na sitku ale nie dociskaj. Podziel masę marcepanową, w jedną śliwę upychałam kosteczkę około 5mm/5mm. Czekoladę rozpuść najlepiej w kąpieli wodnej i niech Cię nie kusi dodawać jakiegoś mleka czy „śmietany”, trochę będziesz mnie przeklinać bo to żmudna robota, ale przejdzie Ci w momencie, gdy jakaś śliwka Ci nie wyjdzie i będziesz musiał ją zjeść. Nadziewaj śliwki na wykałaczki i zanurzaj w czekoladzie, a jak już naprawdę będzie Ci opornie szło, to możesz dodać łyżkę oleju kokosowego i nic poza tym! Odkładaj gotowe śliwki na deskę wyłożoną papierem do pieczenia. Aby przyśpieszyć zastyganie wstaw je do zamrażalnika na 15 minut, a jeżeli Ci się nie śpieszy to na godzinkę do lodówki. Smacznego!

Szydłowianka Śliwka w Czekoladzie, Szydłow, Kielce, Poland. 3,506 likes · 32 talking about this · 115 were here. Szydłowianka Śliwka w Czekoladzie to pyszna pralina z wyborną suszoną śliwką oblana

Dzięki poluzowaniu jadłospisu pod koniec ubiegłego roku zaczęłam kierować się ochotą na konsystencje i smaki, w efekcie czego mogłam sięgać po słodycze do recenzji spontanicznie. Upajałam się tym parę miesięcy, po czym nadeszła kolejna faza – brak ochoty na słodkości. Co dało się oddać, oddałam. Kupionym w bezlitosnej liczbie Quest Barom postanowiłam stawić czoła, a skoro i tak na żadnego nie miałam ochoty, ustawiłam degustacje mniej więcej logicznie pod kątem wariantów smakowych. Na drugi ogień poszedł nieznany mi dotąd Quest Bar Peppermint Bark. Jeszcze przed zamówieniem batona proteinowego sprawdziłam w internecie, czym jest tytułowy peppermint bark. Wyobraziłam sobie czekoladki typu After Eight. Tymczasem okazało się, iż są to słodycze powstałe z połączenia twardych cukierków miętowych z dwiema czekoladami: białą i ciemną. Przyjmują postać połamanej tafli lodu czy szkła. Skądinąd wyglądają zjawiskowo, więc polecam wygoogle’ować nazwę. (Znajdują się też na szacie graficznej, ale średnio je widać). Składając zamówienie na baton Quest Bar Peppermint Bark, wspominałam dawną nienawiść do miętowych słodyczy. U zarania bloga – a także przez całe wcześniejsze życie – gardziłam łączeniem mięty z czekoladą czy też jakimkolwiek przemycaniem tych habazi do łakoci. Obecnie nie tylko nie mam problemu z miętą z czekoladą, lecz również aktywnie lubię ów duet. Quest Bar Peppermint Bark marki Quest Nutrition dostarcza 300 kcal w 100 g. Baton proteinowy Quest Bar Peppermint Bark waży 60 g i zawiera 180 kcal. Baton białkowy Quest Nutrition pachnie przeintensywnie i bajecznie miętowo. W miejscu naturalnego produktu odnotowałam skondensowany olejek miętowy – kulinarny, może leczniczy. Zamiast wlać kilka kropel, producent się nie patyczkował. U boku olejkowej mięty stoi słodzikowa słodycz, o dziwo całkiem litościwa jak na questowe możliwości. Tło należy do batonoproteinowości. Uwielbiam wygląd, jaki Quest Bar Peppermint Bark uzyskał po spiekarnikowaniu (180-200°C, ok. 14 minut). Stracił anemiczną kremowość polewy na rzecz miodowego pieczonego karmelu, może krówki. Uroczo się zarumienił. Bajecznie wyrósł, nabierając poduszkowych kształtów. Zaczął lśnić, mienić się tłuszczykiem zebranym na powierzchni. W przekroju zaoferował ciasto wyglądające delikatnie zakalcowato, będące jednocześnie wilgotną gumką i puszystym domowym wypiekiem. Pomyślałam o intensywnie wypieczonym serniku z mielonej masy twarogowej. Patrząc na baton, nikt by nie zgadł, że ma zapach czy smak mięty. Tłustość połyskująca na powierzchni batona proteinowego dała się poznać nie tylko oczom, ale także palcom. I to srogo. Pod wpływem temperatury polewa zespala się ze środkiem, tworząc jedno ciało. W efekcie nie jest sypka jak w wariancie Chocolate Sprinkled Doughnut. W ogóle jej nie ma. Polewa wgryziona we wnętrze produktu i będąca jego stałą częścią daje się poznać jako twarde i chrupiące brzegi. Z kolei środek Quest Bara jest gęsssty, gumkowy, pożywny, mięsisty. Fantastycznie lekki-ale-treściwy. Zwarty i mocno masowy. Dodatkowo kleisty, mulisty. Sprawia wrażenie dużego ciasta skompresowanego w sześćdziesięciogramowy baton. Cudowna rzecz! Choć ze względu na zapach nie powinnam zdziwić się smakiem, dałam się ponieść wyobrażeniu o serniku. Tymczasem jak tylko lekko nagryzłam Quest Bar Peppermint Bark, na kubki smakowe rzuciła się mięta. Okazała się bardzo odświeżająca, orzeźwiająca, chłodna. Obejmuje chłodem cały język. Jest to wrażenie tym bardziej unikalne, że sam baton po upieczeniu ma wysoką temperaturę. Wyobraźcie sobie zderzenie realnie ciepłego ciasta ze smakiem mięty i kostek lodu. W batonie proteinowym nie pojawia się nic poza miętą, a przynajmniej na pierwszym planie. Daleko, daleko w tyle występuje słodka batonoproteinowość. Kilka razy trafiłam na nutkę sezamu. Słodzikowość jest wysoka, ale niższa niż miętowość. Skądinąd w toku degustacji – powiedzmy, że w drugiej połowie batona – robi się nazbyt miętowo. Gdzie się podziały dwie czekolady współtworzące peppermint bark? Skryty w atrakcyjnym wizualnie opakowaniu Quest Bar Peppermint Bark zwodzi wyglądem – zwłaszcza po upieczeniu – natomiast serwuje jasny przekaz aromatem i smakiem. Oferuje esencjonalną miętowość z koncentratu. Początkowo jest to przyjemny, z czasem jednak staje się nazbyt agresywny i męczy. Jeśli macie ochotę na doświadczenie połączenia gorącego ciasta z chłodnym smakiem, miętowy Quest Bar powinien sprawdzić się doskonale. Natomiast jeżeli macie problem z miętowością w słodyczach bądź tolerujecie ją tylko w granicach przyzwoitości, celujcie w inne batony proteinowe. Ocena: 3 chi Skład i wartości odżywcze: Opis: Quest Bar Peppermint Bark Flavor. Wysokoproteinowy baton o smaku białej i mlecznej czekolady z posypką o smaku miętowym. Skład: mieszanka białek (izolat białka mleka, izolat białka serwatki), polidekstroza, woda, migdały, erytrytol, olej z ziaren palmowych, naturalne aromaty, kazeinian sodu. Zawiera mniej niż 2% następujących składników: kakao w proszku, sól morska, czerwona posypka jadalna [guma arabska, koncentrat soku z rzodkwi (kolor), kwas cytrynowy], lecytyna słonecznikowa, substancja słodząca stewia. Przetwarzany w zakładzie, który przetwarza również jajka, orzeszki ziemne, soję, pszenicę, inne orzechy i sezam. Kalorie w 100 g: 300 kcal Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 11,7 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 5,8 g), węglowodany 36,7 g (w tym: cukry <1,7 g, błonnik 20 g, alkohole cukrowe 10 g), białko 33,3 g, sód 400 mg. Gdzie kupić: sklepy z suplementami, siłownie, internet Cena: 10-15 zł

5524174. Darmowa dostawa od 199 zł: Koszty dostawy w przypadku artykułów o niestandardowych wymiarach (gabarytowych) mogą wiązać się z dodatkowymi opłatami, o których klient zostanie poinformowany przed dokonaniem zapłaty. * Najniższa cena z 30 dni przed obniżką. CZEKOLATERIA Mleczko czekoladowe w czekoladzie - Produkt dostępny w Solidarność Śliwka Nałęczowska w czekoladzie SolidarnośćNajlepsze sliwki w czekoladzieSolidarność Śliwka Nałęczowska w czekoladziePrzepyszneJerzy DubielSolidarność Śliwka Nałęczowska w czekoladzie412Solidarność Śliwka Nałęczowska w czekoladzie masa netto 190 g Data przydatności: 2023-04-30 cena za kilogram 89,42 zł / kg ranking Kod kreskowy(EAN): 5900189002466 5900189002466 Cena: 16,99 zł PLN 2023-04-30 NewCondition Dowiedz się z jakich składników powstał produkt Śliwka kandyzowana w masie kakaowej w czekoladzie (40%) marki Solidarność:śliwki kandyzowane 37% (śliwki, cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy), cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz palmowy, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu (2,4 %), mleko w proszku odtłuszczone, syrop glukozowy, tłuszcz mleczny, emulgatory: lecytyny (z soi), E 476, aromatyWartości odżywcze (%)w 100 g:Wartość energetyczna 1821 kJ / 434 kcalTłuszcz 18 gw tym kwasy tłuszczowe nasycone 11 gWęglowodany 62 gw tym cukry60 gBiałko3,6 gSól0,04 gZboża zawierające gluten : Nie zawieraMleko : ZawieraOrzeszki ziemne : Może zawieraćSoja : ZawieraProducent marki Solidarność opisuje Śliwka kandyzowana w masie kakaowej w czekoladzie (40%) tak:Pomimo największych starań związanych z kontrolą jakości wyrób może zawierać pestki lub cząstki kandyzowana w masie kakaowej w czekoladzie (40%).Przechowywać w miejscu suchym i nasi klienci oceniają jakość wyrobu Śliwka kandyzowana w masie kakaowej w czekoladzie (40%) firmy Solidarność? Czy możesz polegać na tych opiniach? Gusta klientów są różne, ale co ważne - w sklepie opinie o produktach wystawiać mogą tylko osoby, które dany produkt kupiły, co sprawia, że są to opinie dodać opinię ?Jak dodać opinię?Po doręczeniu Twojego zamówienia, w zakładce "Panel klienta / Oceń produkty" (widocznej w menu po zalogowaniu) zobaczysz pełną listę kupionych przez Ciebie produktów. Przy każdym z nich możesz zamieścić swój komentarz i , 2017-09-27 17:20:21Najlepsze sliwki w czekoladzieJerzy Dubiel , 2016-03-16 15:11:15Przepyszne W opiniach znajdziesz wady i zalety, sprawdzisz czy cena śliwka w czekoladzie Dino jest adekwatna do jakości i czy lepiej kupić śliwka w czekoladzie Dino online czy w sklepie stacjonarnym. Najnowsze opinie śliwka w czekoladzie z Dino październik 2023 znajdziesz poniżej. Na te czekoladki Bakallandu zwróciłam uwagę już kilka tygodni temu. Wyglądają po prostu przeuroczo, a do tego są dostępne w aż 5 wariantach smakowych. Oczywiście, a jakżeby inaczej, moje ręce od razu wyciągnęły się w stronę kokosa, ale tutaj nastąpił moment zawahania i przypomniałam sobie, jak mało na moim blogu recenzji owocowych przekąsek. Przezwyciężyłam swoje kulinarne upodobania i ostatecznie zdecydowałam się na coś (jak dla mnie) nietypowego. A zatem dziś wpada BA!rdzo Bakaliowa Tabliczka Bakalland o smaku śliwki i czarnej porzeczki. Dostępność i cena Tym razem nie musiałam przegrzebywać sklepowych półek w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego produktu do testu. W pewnym sensie Bakaliowa Tabliczka Bakalland odnalazła mnie sama. W moim Kauflandzie położono ją w tak centralnym punkcie, że nie sposób było jej nie dostrzec. A gdzie jeszcze można ją kupić? Na pewno w Lewiatanie, a czy jeszcze gdzieś indziej, to nie mam pojęcia. W Internecie brak jakichkolwiek informacji na ten temat. Czekoladowa Tabliczka Bakalland kosztowała mnie 3,99 zł. Niby trochę dużo, ale jednak nie do końca, bo wbrew temu, jak wygląda na zdjęciu, jest naprawdę spora. Waży całe 65 g. Jest większa od wszystkich znanych mi batoników i wcale nie tak dużo mniejsza od klasycznej tabliczki czekolady. W przeliczeniu na 100 g okazuje się nawet tańsza od rozsławionej Dobrej Kalorii, a dla mnie, czyli osoby, która nie lubi przepłacać na jedzeniu, jest to fantastyczna wiadomość. No prawie jak wygrana w totka! Skład Przyznaję, że skład trochę namieszał mi w głowie. Najpierw się pogubiłam. Spodziewałam się, że znajdę w nim trzy, maksymalnie cztery składniki. Z przodu opakowania jak byk widnieje informacja o tym, że Bakaliowa Tabliczka Bakalland to po prostu 74% bakalii i 25% czekolady. No właśnie, ale nie pomyślałam, z czego ta czekolada może być zrobiona. Całe szczęście nie zawiera jakichś szczególnie szkodliwych składników, tyle tylko, że na pierwszym miejscu w jej składzie jest cukier. Ogólnie rzecz biorąc skład jest do zaakceptowania. Nieidealny, ale dużo lepszy aniżeli w wielu innych przekąskach, które tylko z nazwy są „fit”. Pozytywnie zaskoczyła mnie natomiast kaloryczność Bakaliowej Tabliczki. Nie jest ona wcale mała, bo waży 65 g, a zawiera jedynie 217 kcal! Dla porównania – w całej tabliczce klasycznej Milki jest ich aż 530, czyli prawie 2,5 razy więcej! Minus jest taki, że pochodzą głównie z węglowodanów, a skoro czekoladkę zrobiono niemalże z samych bakalii, to nie dało się uniknąć w niej cukrów. Stanowią one ponad połowę naszej przekąski, czyli całe 34 g. Ale żeby nie kończyć tym nieprzyjemnym akcentem, dodam, że Bakaliowa Tabliczka punktuje zawartością błonnika, którego jest w niej 7,2 g – mniej więcej tyle, ile w 100 g suszonych śliwek. Smak Zapach jest delikatny, aczkolwiek przyjemny. Taka mieszanka świątecznego piernika, suszonych śliwek i… masy czekoladopodobnej. Ale i tak mi się podoba. Zachęca, by jeść dalej. No to jem! Ba!rdzo bakaliowa tabliczka jest… o dziwo nie aż tak bardzo bakaliowa. Na pierwszy plan wysuwa się bowiem czekolada. Jest mięsista, mleczno-gorzkawa, nie za słodka, ale też nie za gorzka. Tworzy bardzo cienką warstwę, ale mimo tego udaje jej się zdominować samą masę, przyjemnie ją otoczyć i nadać jej wyrazistości. Z każdym kolejnym gryzem wnętrze coraz mocniej daje o sobie znać. Teraz zrobiło się bardziej bakaliowo. Konsystencja czekoladki jest piernikowato-ciasteczkowata – bardzo, ale to bardzo mi odpowiada, przywodząc wspomnienia świąt Bożego Narodzenia. Byłam jednak pewna, że śliwkę wyczuję w niej najbardziej, a tu proszę. Czarna porzeczka wygrywa to starcie. Prawdopodobnie przez swoją kwaskowatość, która niestety jest jednym z minusów tabliczki. Trochę jej za dużo. Lubię przełamania smaków, ale nie aż takie. Gdy dochodzę do końca tabliczki, mam nieodparte wrażenie, że gdzieś już to jadłam. Śliwki w czekoladzie! Smak na pewno nie jest identyczny, ale dość zbliżony. A mimo że jakąś specjalną fanką śliwek nie jestem, to BA!rdzo Bakaliowa Tabliczka (dzięki temu, że jest trochę inna) bardzo mi smakuje. Początkowo wydawała się trochę dziwna, ale pod koniec stwierdzam, że z chęcią zjadłabym ją raz jeszcze. Albo nawet i kilka razy. MOJA OCENA: Myślę, że te cztery i pół bicepsa to idealna ocena dla naszej Bakaliowej Tabliczki. Skład ma w porządku, smak też jest niezły, ale do perfekcji trochę jej jednak brakuje. Podobał Ci się ten wpis? Kliknij banner i postaw mi kawę! Dla Ciebie to tylko kilka złotych, dla mnie ogromne wsparcie i spora motywacja do dalszej pracy nad blogiem. Informacja dostępna w serwisie od: 16.04.2010 (4966 dni) Produkt był oglądany: 6748 razy Przeczytaj: 1 opinii o Lidl First nice Galaretka o smaku wiśniowym w czekoladzie data najnowszej opinii: 23.12.2010 Dodaj swoją opinię Lidl First nice Galaretka o smaku wiśniowym w czekoladzie nie ma żadnych komentarzy.
Są produkty spożywcze, które kupuję nieustannie od wielu lat i nie wyobrażam sobie dnia, w którym miałoby zabraknąć ich w moim domu. Część z nich nawet nadaje się do zaprezentowania na blogu. Z jakiegoś powodu jednak – nie zawsze tego samego – uznaję, że szkoda o nich pisać. Jednym z takich produktów są Śliwki suszone marki Alesto z Lidla. Opisałam już kilka rodzajów suszonych owoców, a w szafce na degustację czekają kolejne. Czemu więc nie miałabym dorzucić do nich ukochanych śliwek, zaoszczędzając tym samym czytelnikom nieprzyjemnych poszukiwań, które sama musiałam przejść? Otóż to. Po latach zwłoki zapraszam na recenzję idealnych suszonych śliwek z Lidla. Moja historia poszukiwania Suszonych Śliwek Idealnych jest długa i momentami przykra. Mniej więcej od liceum spożywam śliwki – przed snem, zalane rano wrzątkiem – absolutnie każdego dnia. Nawet kiedy dokądś wyjeżdżam, zabieram adekwatną liczbę porcji w sreberkach. Pierwszymi ideałami były śliwki suszone Gardis z Lidla w opakowaniach liczących 150 g, które wycofano. Później zakochałam się w śliwkach marki Tesco, niestety supermarket zamknięto. Śliwki suszone Alesto to mój trzeci wzorowy traf. To, co działo się pomiędzy nimi, better przemilczeć. Zdradzę jedynie, że jestem tak obrzydzona bezsmakowymi pomiotami w oleju bądź pseudoparafinie, że do dnia wycofania przez Lidl obecnie spożywanych śliwek nie tknę produktu żadnej innej marki. Śliwki suszone marki Alesto z Lidla dostarczają 245 kcal w 100 g. 1 śliwka suszona bez pestki waży ok. 9 g* i zawiera 22 kcal. Suszone śliwki z Lidla ważą 250 g w opakowaniu XXL. * W zależności od rozmiaru suszona śliwka waży od 7 do 10 g. Suszone śliwki Alesto z Lidla to perfekcyjni przedstawiciele suszonośliwkowego rodu. Można je wąchać z zamkniętymi oczami, a i tak owoce ustali się w sekundę. Oferują aromat sssłodki, kwaśnawy, esencjonalny, typowy dla suszonych śliwek. Na upartego w tle można wyłapać nutkę słodkich suszonych fig. Śliwki są również piękne – kształtne, ciemne, świecące. Niektóre sztuki okazują się twarde i żelkowe, inne mięciutkie, zupełnie jakby nastrzyknięto je sokiem. Na fragment pestki nie trafiłam nigdy, za to nierzadko natykam się na całą pestkę. Chociaż nie można tego robić, uwielbiam rozgryzać łupinę i zjadać miękkawą część. Smakuje jak owocowy, gorzkawy migdał. (Uwaga: ma właściwości trujące). Owoce zalane rano wrzątkiem wieczorem są ogromne, napuchnięte, mięciutkie od wewnątrz i jędrne, twardawawawe od zewnątrz. Z kolei te jedzone prosto z opakowania dają się poznać jako kleiste, w większości twardawe, jędrrrne. Stanowią cudowne oparcie dla zębów. Mięciutkie brzuszki są mięsiste do kwadratu, zwarte, gęssste, powidłowe. Można by je rozsmarować na chlebie niczym powidła właśnie. Jak wspomniałam, w przykrym okresie poszukiwań najadłam się mnóstwo suszonych śliwek, które w składzie miały olej, co drastycznie przełożyło się na smak i konsystencję – zwłaszcza po zalaniu. Na powierzchni kompotu utrzymywała się warstwa lepkiej parafiny, której wypicie było obrzydliwym doświadczeniem. Chociaż i tak lepszym od zmierzenia się ze smakiem – przez śliwki kilku marek prawie zwymiotowałam. Wszystkie niefartowne paczki oddałam, bo nie byłam w stanie tego czegoś jeść. Śliwki suszone Alesto z Lidla także mają w składzie olej (słonecznikowy), tyle że zupełnie owego surowca nie czuć. Ani w konsystencji, ani w smaku. Są obłędnie intensywne, jednoznaczne smakowo i bardzo słodkie. Niektóre zawierają delikatny kwasek, inne idą w czystą słodycz powideł śliwkowych. To najlepsze śliwki, jakie znam (acz nie potrafię porównać ich do wcześniejszych ulubieńców). Lidlu, nie waż się ich wycofać! Ocena: unicorn smaku Skład i wartości odżywcze: Skład: 99,4% śliwki suszone bez pestek, olej słonecznikowy, substancja konserwująca: sorbinian potasu. Może zawierać: orzeszki ziemne, orzechy, nasiona sezamu, mleko (łącznie z laktozą), soję, gluten z pszenicy. Kraj pochodzenia śliwek: Chile. Śliwki drylowane są maszynowo i […] mogą zawierać pestki lub ich fragmenty. Kalorie w 100 g: 245 kcal Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 0,5 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,1 g), węglowodany 53,4 g (w tym cukry 35,7 g), błonnik 8,9 g, białko 2,3 g, sól 0 g. Gdzie kupić: Lidl Cena: 4,99 zł
kZl21f.
  • t34km3erlm.pages.dev/39
  • t34km3erlm.pages.dev/349
  • t34km3erlm.pages.dev/107
  • t34km3erlm.pages.dev/39
  • t34km3erlm.pages.dev/105
  • t34km3erlm.pages.dev/250
  • t34km3erlm.pages.dev/333
  • t34km3erlm.pages.dev/44
  • t34km3erlm.pages.dev/269
  • śliwka w czekoladzie lidl